sobota, 14 kwietnia 2012

Yh jak zwykle moja kochana mamusia musiała popsuć nasz wypad. Oj Chris nie będzie z tego zadowolony. Tyle razy odwołałam nasz wypad. No ale nic gorzej gdyby dowiedział się godzinę przed wyjściem.
- Cześć Chris.Mam do ciebie sprawę. - powiedziałam pijąc kakao.
- No cześć kochanie. Co się stało ? Tylko proszę nie mów że odwołujesz nasz wypad-powiedział śmiejąc się.
Biedny Chris, nie wiedział że to co powiedział dokładnie wyjął mi to ust.
- No wiesz..- nie mogłam dokończyć , ponieważ Chris krzyknął.
-Co ?! Znowu ?! Pauline proszę cię , który to raz z kolei ? Mówisz serio ? Dlaczego ? - powiedział poddenerwowany Chris .
-Mamie wypadł jak zwykle ważny wyjazd i muszę się zająć Caroline- stwierdziłam.
-No trudno, czyli następny wieczór spędzę sam. Czyli standard- jego głoś stał się nagle bardzo smutny i rozczarowany.
-Nie koniecznie skarbię. Moja mama wyjeżdża i powiedziała że w takim razie ty przyjdź do mnie.
-Serio ? To świetnie. Będe ja ty, i taak twoja siostre. Ale to naprawdę nic nie szkodzi , ważne że będe z tobą .
Misiu musze już kończyć będe u ciebie o 19. Pa skarbię.
-Pa. - i zakończyłam rozmowę.
Ubrałam moją czarnę bejsbołówkę  i wyszłam z domu. Ruszyłam w stronę ulicy Lime Avenue 53 ,tam gdzie mieszka Kate.
Przechodząc obok mojej i Kate ulubionej lodziarni spotkałam Lucasa ,chłopaka Kate.
-Hej Lucas-zaczełam mówić,gdy po chwili zobaczyłam że po jego policzku spływa łza-O jej Lucas co się stało?
- Co cię to obchodzi ? - krzyknął Lucas i zaczął biec w przeciwną stronę .
To było bardzo dziwnę . Lucas taki twardziel ? Lepiej zapytam Kate ona na pewno coś wie. Gdy doszłam zadzwoniłam dzwonkiem.
-Dzień dobry Pauline - powitała mnie miło pani Vine mama Kate- Umówiłaś się z Kate ?. Nic mi nie mówiła.
-Dzień dobry-również powitałam panią Vine-Tak , umówiłam się z Kate. Mogę ją prosić ?
-Już ci ją wołam - i panie Vine zaczęła krzyczeć- Kate! Przyszła Pauline !
Z góry przyszła Kate. Pomachała do mnie i zaczęła mówić.
- No hej,hej co tam ?-zapytała.
-A nic nie ciekawie. -odpowiedziałam nie zadowolona- Miałam iść z Chrisem do kina ale nie wypali- powiedziałam trzymając rękę na klamce.
-Co , czemu co się stało ? -zapytała bardzo dociekliwie- Jaki problem ?
-Ten problem ma 11 lat , i nazywa się Caroline. Jak zwykle muszę ją pilnować .
- Czyli następny wasz wypad zniszczony przez "małego potworka" ?-zaśmiała się Kate.
-Dokładnie tak. Wiesz jak chcesz zdążyć do fryzjera , to lepiej już pójdźmy na autobus bo jest 15:15.
- Ah no tak fryzjer kompletnie zapomniałam !
Ja i Kate zaczęłyśmy biec na autobus który akurat przyjechał . Wchodząc do autobusu moją uwagę zwrócił Thomas szkolny kujon, ulubieniec wszystkich nauczycieli. Nie było by w tym nic dziwnego gdyby nie to że całował się z tą żmiją Anną. Anna to podobno "najładniejsza" dziewczyna w szkole , ale żadna tam z niej piękność.Można było zobaczyć jaką jest tapeciarą. Kilogram fluidu , tuszu do rzęs i błyszczyku a do tego ten cały sylikonowy biust.
- O popatrz Thomas kto tu jest-powiedziała Anna pokazując w naszą stronę głową-To te dwie jak ona tam miały ? Kate i Pelina ?
-Pauline kochana Anno, Pauline -poprawił ją Thomas.

2 komentarze:

  1. Całkiem fajne opowiadanie , można czasem wyłapać parę błędów typu brak myślnika czy coś takiego ale bardzo fajnie, kontynuuj swoją prace, a ja chętnie będę tu wpadać częściej:D
    PS; zapraszam do siebie na http://invenit.blog.onet.pl/ zostaw komentarz o tym co myślisz o moim blogu też opowiadanie :)

    OdpowiedzUsuń